Wydarzenia

...

Dzisiaj, na stadionie Avala w Belgradzie doszło do inauguracji zawodów piłkarskich o Puchar Króla Aleksandra w Królestwie Jugosławii. Są to największe zawody piłkarskie w kraju, następujące tuż po Mistrzostwach Ligii Jugosłowiańskiej i biorą w nich udział najlepsze drużyny z tejże. Ostatni raz miały miejsce w roku 1930, więc nic dziwnego, że ich rozpoczęcie wywołuje duże emocje, zarówno wśród piłkarzy, jak i kibiców.

Pierwszym zaplanowanym meczem jest mecz serbskiego klubu BSK Beograd z również serbskim SK Jugoslavija. Zaplanowano też w najbliższym czasie drugi mecz między zwycięzcą pierwszego, to jest BSK Beogradem lub SK Jugoslaviją i chorwackim HŠK Građanski Zagreb. O ile pierwszy mecz zapewne przebiegnie spokojnie, to co do drugiego policja i siły porządkowe uspakajają, że wszystko jest pod kontrolą i nawet jeżeli dojdzie do jakichś wystąpień na meczu, to zostaną one natychmiast spacyfikowane.

Tak czy owak, cała Jugosławia patrzy na stadiony z zainteresowaniem kto w tym roku okaże się najlepszym i wygra puchar.

Mecz otwarcia o Puchar Króla Aleksandra okazał się wielkim wydarzeniem, które zelektryzowało społeczeństwo, które chętnie śledziło przebieg meczu. Na otwarcie turnieju przybył sam Król Aleksander, który oglądał cały spotkanie z loży vip-ów, a po nim udał się do swojej zimowej rezydencji.

Zacięty pojedynek został wygrany przez BSK Belgrad, która dąży do zwycięstwa w całych zawodach. Nic więc dziwnego, że przed kolejnym meczem pomiędzy SK Jugoslaviją, a HŠK Građanski Zagreb emocje narastały aż do samego dnia meczu. Obie drużyny są liderami, na które bukmacherzy obstawiają wysoką pozycję w pucharze. Po przegranym pierwszym meczu SK chciało udowodnić swoje dobre przygotowanie i nie chcieli przegrać meczy.

Do 60 minuty spotkania, było 1 : 1 i wydawało się, że nic nie zakłóci już spokojnego ducha rywalizacji, aż na stadion wtargnął zamaskowany człowiek z racą, krzyknął "HRVATSKA JE SRBIJA" i rzucił racą w kierunku. Gdyby nie opieszałość służb porządkowych możliwe, że nie doszłoby do niepokojów na trybunach, ale te szybko opanowano. Zaraz po wznowieniu gry Chorwaci strzelili gola i do końca meczy utrzymali przewagę, a mecz zakończył się spokojnie.

Do rozruchów doszło jednak w nocy gdy zaatakowano Chorwatów cieszących się na mieście ze zwycięstwa swojej drużyny. Sytuacja zaczęła eskalować, ale w tym momencie do akcji wkroczyła policja, wojsko, służby specjalne i pozostałe szybko pacyfikując całe towarzystwo. Do tego czasu jednak doszło do kilku podpaleń, wybicia szyb i zniszczenia mienia w regionie starć.

+ 2% poparcia
- 1% poparcia